🍺 Czołg Z Piwa Jak Zrobić

Szlam Sam nie lubi sprzątać, więc postanowił złapać potwora jedzącego śmieci! Dzięki temu nie będzie musiał więcej sprzątać. Jego kumpela Sue jest niec scept 72066. Wszystko wskazuje na to, że to na Węgrzech zostanie zbudowany najnowocześniejszy czołg na świecie, czyli KF51 Pantera, który kilkanaście miesięcy temu został ogłoszony przez Dodawanie słodu do wody: Warzymy piwo z 5kg słodu to dodajemy wodę ( w proporcjach 3l na 1 kg słodu, użyjemy 5kg x 3l wody = 15l) podgrzewamy do temperatury odpowiedniej dla danego piwa. Wolno wsypujemy ześrutowany słód, uważając, żeby nie pojawiły się grudki. W tym celu mieszamy cały czas zacier aż dodamy cały ześrutowany słód. Wciąga mnie wszystko co związane z rękodziełem, zajmuje się również robieniem paznokci i innych rzeczy:) Jeśli podoba się wam to co robię i mielibyście ochotę coś zamówić to zapraszam na Facebooka Pracownia z pomysłem bądź proszę pisać na mail :) Pozdrawiam i zapraszam do mojego świata 1. Namaczam butelki w gorącej wodzie. Butelki wkładam do fermentora i zalewam gorącą wodą z kranu. Po około 30 minutach wszystkie etykiety ładnie odchodzą. Odmacza się też ewentualna pleśń wewnątrz butelki. 2. Wylewam wodę z butelek. Wsypuję pół łyżeczki nadwęglanu sodu (przy mocno zabrudzonych butelkach całą łyżeczkę Jaki rodzaj piwa będziesz produkować w browarze? W czasie rozruchu planuję robić piwa proste i rozprowadzać je w dużych ilościach w promieniu do 100 km od browaru, aby poznać maszyny i szybko osiągnąć maksymalną moc rozruchową. Następnie planuje otworzyć drugą markę piw specjalnych, dostępnych na terenie całego kraju. P.S. Jak dasz te chmiele na 10-15 minut, to odpada Ci problem dosładzania. Chmiele o owocowym profilu dane na smak, podbijają odczucie słodkości piwa. Możesz też zacierać te 2 stopnie wyżej. W ostateczności możesz sobie przeliczyć. 100g ksylitolu w warce 20litrowej podbije cukry resztkowe o 0,5Blg. Lekkość smaku Corony wcale nie idzie w parze z jej niską kalorycznością. Zawartość kilokalorii w 100 ml Corony jest jedną z większych wśród piw i wynosi 42kcal. Mniejszą zawartość mają takie piwa jak Lech, Carlsberg, Beck’s czy Guineess. Dodatkowo pamiętajmy, iż Coronę bardzo często podaje się z ćwiartką limonki, której Wykop otwór i umieść w nim pułapkę tak, aby górna krawędź pojemnika znajdowała się na poziomie gruntu. Wlej do pułapki 250 ml piwa i dodaj 2-3 krople atraktanta (zwiększy to skuteczność). Pułapkę z płynem w środku przykryj wiekiem. Podlej intensywnie rośliny w okolicy pułapki, by zachęcić ślimaki do wyjścia z kryjówek. Kilka lat temu te dwa wyrazy rozbudzały wyobraźnie poszukiwaczy. Złoty pociąg stał się prawdziwym hitem turystycznym w skali chyba całego świata. Z jednej strony szukano go w Wałbrzychu A teraz ważne info - gęstwą zaszczepiasz kolejną warkę. Powiedzmy, że za dwa tygodnie najdzie Cię na kolejne warzenie i wtedy ją wykorzystujesz, zamiast kupować nowe drożdże. Zaczynasz obniżać koszty swojego piwa. Proste, logiczne i ekonomiczne. A teraz wróćmy do piwa. Jak już pisałem piwo zamykasz i trzymasz je minimum tydzień. Nie brakuje przepisów na śledzie w egzotycznym wydaniu. Dobrze łączą się z pomarańczami, cytrynami, jabłkami i suszonymi pomidorami. Można dodać do nich ser żółty i orzechy. Smak sosów do śledzi podkręcają świeże zioła jak koperek, szczypiorek czy natka pietruszki. Znane są też przepisy na śledzie na ciepło. HRBr. jak zrobić czołg ? Problem z gąsienicami rozwiazałem żywanym paskiem rozrządzu od V8 a wszystkie kółka odlałem (to łatwizna) z żywicy (jak ? -> szukaj w google ) robiąc forme od jednego autentycznego kółka(pasującego do paska ).Takie paski dostępne są w co 3 serwisie za free (używane)Mój czołg napędzany jest dwoma wiertarko-wkrętarkami 12V (była promocja w OBI 40zł/szt).Akku to 1 żelowy akumulator 12V (piszą że ale jest ok 2Ah).Armatę zrobiłem z gearboxa ( to co w środku) od elektrycznego pistoletu ASG (te po 100zl to 1 element w dużej obudowie).przydatny link -> <-Niedługo udostępnie fotosy z użyjesz tego co powyżej dodaj komentarza Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...POCZTANie pamiętasz hasła?Stwórz kontoQUIZYMENUNewsyJak żyć?QuizySportLifestyleCiekawostkiWięcejZOBACZ TAKŻE:BiznesBudownictwoDawka dobrego newsaDietaFilmGryKobietaKuchniaLiteraturaLudzieMotoryzacjaPlotkiPolitykaPracaPrzepisyŚwiatTechnologiaTurystykaWydarzeniaZdrowieNajnowszeWróć naAniela Siwek| 17:11aktualizacja 12:49 pokaż komentarz @JarpenPL: nie da się jak najszybciej. A K2 jest perspektywiczny dla przemysłu. Koreńczycy oferują najlepsze warunki wspöłpracy. W tym wspólne opracowanie K3 i po drodze K2PL. Nie było problemów z licencją na podwozie do kraba. udostępnij Link pokaż komentarz @JarpenPL: Koreańczykom zależy na sprzedaży. A temat jest poruszany od kilku lat. W tej chwili K2 ma trochę wad jak dla Polski. Słabe opancerzenie boków. Był projektowany na specyficzne górzyste warunki Korei. Jednym plusem wycofania T-72 i PT-91 byłoby uproszczenie logistyki pod jednym względem, nawet przy 3 typach czołgów. Wspólna amunicja. I tak mamy certyfikować amunicje niemiecką na Abramsy. Na razie amerykanie mają problem z pociskami wolframowymi dla abramsów. Sami używają ze zubożonym uranem. Nowy pocisk jest dopiero w opracowaniu. Kiedy będzie nie wiadomo. Możliwe, ze teraz by powstała jakaś modyfikacja K2 pod potrzeby polskie, może nie docelowa. I mogłyby robić modyfikacje polskie zakłady. Mamy całkiem dobre systemy celownicze, no i polska łączność. Akurat radary i łącznośc w Polsce są na dobrym poziomie. udostępnij Link pokaż komentarz @skoczek-wzwyz: Abramsy były na szybko zamawiane. K2 to dłuzsza historia. I znajomość abramsów nie jest taka zła. W razie czego USA mogą na szybko podesłać nam sporo maszyn i będzie przeszkolona obsługa. A szkolenie teochę trwa. W tej chwili dostaliśmy 28 abramsów nieoficjalnie gdzie są szkoleni nasi żołnierze. Oficjalnie czołgi do prezentacji, ale liczba wskazuje raczej na szkolenie instruktorów. 28 to już trochę jest. Wyszkolenie załóg i zgranie to nie jest kwestia tygodni, a długich miesięcy. udostępnij Link pokaż komentarz @JarpenPL: ale dodatkowe opancerzenie to nie jest kwestia dospawania kilku blach. Więcej problemów jest. Zmienia się rozłożenie masy. Więc trzeba to dokładnie zaprojektować. I nie tylko dopancerzenie wchodzilo w grę. Także przeróbki wnętrza. Koreańczycy liczą też, ze przez ten kontrakt znajdą następnych nabywców. Na Uropę czolgi mogłyby byc robione nawet w Polsce. udostępnij Link pokaż komentarz Pytanie po co Abramsy w takim wypadku @skoczek-wzwyz: Posiadanie Abramsów ma wiele zalet. Załogi będą na nich przeszkolone i w razie W. Amerykanie mogą dostarczać nam kolejne czołgi. No i posiadanie przez nas Abramsów czyni nas coś w rodzaju sojusznika US Army i przemysłu za nią stojącego, która obecnie jest mocno okrajana. A to się może przekładać na realne wpływy w Waszyngtonie. udostępnij Link pokaż komentarz ale dodatkowe opancerzenie to nie jest kwestia dospawania kilku blach. Więcej problemów jest. Zmienia się rozłożenie masy. Więc trzeba to dokładnie zaprojektować. @Rasteris: K2PL opierałby się na tym samym projekcie co Altay. Dla Koreańczyków nie jest problemem drugi raz zaprojektować ten sam czołg. udostępnij Link pokaż komentarz W przypadku Abramsów są szanse na pozyskanie licencji od Amerykanów na produkcję krajową, choćby częściowo? @skoczek-wzwyz: ciężko powiedzieć, bo amerykanie nie robią Abramsów od 2018 roku. U nich produkcja czołgów polega na wyprodukowaniu iluś tam tysięcy czołgów, które potem czekają na pustyni, na ew. modernizację. Z tego co pamiętam z różnych artykułów, Abramsów wyprodukowano ok. 10 tys. szt. I ostatni zszedł z taśmy (ponoć) w 2018 roku. Teraz wszystko leci z zapasów. Ale pewnie jakieś komponenty do nich będą robione u nas na miejscu. Przecież np. nie będziemy wysyłać silników do USA na serwis. Ponoć amerykanie rozważają budowę nowego czołgu. Ale to nastąpi najwcześniej za 10-15 lat. Pole walki się zmienia i obecnie ciężko ustalić czy np. lepsze będą małe bezzałogowe czołgi, a może kolosy, większe i cięższe od Abramsów(??).A Abrams jest na tyle dobry i w pewnym sensie modułowy. Że przez następne 20 lat nie straci za dużo na swojej 'atrakcyjności'. Tym bardziej, że amerykanie pewnie zrobią bazy logistyczna na naszym terytorium. Gdzie pewnie będzie stacjonować z min. 500 czołgów. I w razie W my będziemy mogli z tych zapasów skorzystać. A chyba nikt nawet nie myśli, że np. Francja i Niemce jako członkowie NATO, zrobią na naszym terytorium bazy logistyczne i będą trzymać np. 500 czołgów do ew. wykorzystania. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Gdzie Niemce same narzekają na zbyt małą ilość czołgów w ich armii. Jakby nie patrzeć, wybór Abramsów ma większy sens niż to się może początkowo wydawać. udostępnij Link pokaż komentarz W tej chwili K2 ma trochę wad jak dla Polski. Słabe opancerzenie boków. Był projektowany na specyficzne górzyste warunki Korei. @Rasteris: To przy lokalizacji w Polsce, dostosują się do specyfiki naszej geografii i wynikających z niej wymagań naszych generałów. Czyli zażądają czołgów pływających i opancerzenie będzie jeszcze słabsze ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link pokaż komentarz @piotr-zbies: Panie Piotrze dla mnie dalej jest to głupota. W zeszłym roku MON postanowił pójść w Abramsa i powinniśmy się tego trzymać. Powinniśmy wymóc na naszym najlepszym sojuszniku dostawę 250-300 M1A1FEP lub M1A1SA w zamian przekazanych Ukrainie T-72, dodatkowo moglibyśmy zamówić w ciągu 5 lat kolejne 250 M1A2 sep v4. Mielibyśmy wtedy ok. 2030 roku łącznie 800 czołgów jednego typu co w zupełności zespoiło by nasze potrzeby w kwestii broni pancernej na 30 lat, aż do opracowania maszyn kolejnej generacji. Gdyby MON uparł się stworzyć 5 dywizję (rezerwową) mogła by ona skorzystać z Leopardów których mamy 247. Popatrzy na to logicznie zakup licencji i produkcja K2 nie będzie ani tańsza a już na pewno nie będzie szybszy niż zakup M1. Co do transferu kluczowej technologii i wspólnych pracach na zasadach partnerskich nad wozem kolejnej generacji też bym nie liczył. udostępnij Link pokaż komentarz U nich produkcja czołgów polega na wyprodukowaniu iluś tam tysięcy czołgów, które potem czekają na pustyni, na ew. modernizację @szopa123: Ciekawe. Czyli te nasze zamówione już istnieją i czekają gdzieś na pustyni na modernizację zanim trafią do nas? udostępnij Link pokaż komentarz @Rasteris: tak.....zanim zachod opracuje wspolny projekt leo3 to my bedziemy juz miec wspolnie z koreanczykami zeuropeizowaną wersje K2 na eksport, a jak widac po wspolpracy niemcow z francuzami apropos mysliwca nowej generacji jest szansa ze znowu coś wyłożą udostępnij Link pokaż komentarz Abrams i K2. @piotr-zbies: w sumie ma to sens, żeby nie brać czołgów od somsiada ze stosunkowo krótką historią pokojowego nastawienia wobec Polski ( ͡° ͜ʖ ͡°) źródło: udostępnij Link pokaż komentarz @klzon: Najważniejszym elementem tej umowy jest to że czołgi będą budowane w Polsce przy współpracy z Koreą, a nie jak w przypadku Abramsów kupujemy tylko sprzęt. produkcja K2 nie będzie ani tańsza a już na pewno nie będzie szybszy niż zakup M1 Oczywiście że nie, ale może w końcu Łabędy czy jakiś inny podmiot - może jakaś polsko-koreańska spółka zbrojeniowa - będzie wiedziała jak się buduje, modernizuje i modyfikuje czołgi, bo na razie bieda. Bieda i kompromitacja. Najlepsze jest właśnie to że produkcja będzie w Polsce. A jeśli Koreańczycy będą chętni do współpracy nad następca K2 a może i K9/Kraba to już w ogóle wypas. Dodatkowo wojna na Ukrainie jasno pokazała iż Niemcy jako kontrahent w razie konfliktu z Rosją jest całkowicie niewiarygodny, więc również warto było by z czasem zrezygnować z niemieckiego sprzętu, czyli Leo 2. udostępnij Link pokaż komentarz @klzon: Wydaje mi się ze się mylisz, amerykanie nie sprzedażą nam licencji na żadną produkcję a przy k2 mamy wszystko, z czasem na bazie k2 możemy sami tworzyć własne czołgi i je K2 kupujemy całość i to jest zakup przyszłościowy, abramsy są na zatkanie dziury, bo wojna na Ukrainie pokazała ze czołgi posowieckie to trumna. udostępnij Link pokaż komentarz W zeszłym roku MON postanowił pójść w Abramsa i powinniśmy się tego trzymać. Powinniśmy wymóc na naszym najlepszym sojuszniku dostawę 250-300 M1A1FEP lub M1A1SA w zamian przekazanych Ukrainie T-72, dodatkowo moglibyśmy zamówić w ciągu 5 lat kolejne 250 M1A2 sep v4. Mielibyśmy wtedy ok. 2030 roku łącznie 800 czołgów jednego typu co w zupełności zespoiło by nasze potrzeby w kwestii broni pancernej na 30 lat, aż do opracowania maszyn kolejnej generacji. @klzon: Głupotą to jest opieranie się na jednym typie wozu bojowym, którego nawet nie będziemy mogli remontować. Popatrzy na to logicznie zakup licencji i produkcja K2 nie będzie ani tańsza a już na pewno nie będzie szybszy niż zakup M1. To jest logiczne, że zakup licencji nie będzie tańszy od zakupu gotowca - wszak musimy postawić linię produkcyjną i nauczyć się go produkować. Ale większość kosztów jest schowana w eksploatacji sprzętu wojskowego. A te koszty będą niższe, jak czołg będziemy produkować, wytwarzać części do niego samemu i samemu go remontować. Co do transferu kluczowej technologii i wspólnych pracach na zasadach partnerskich nad wozem kolejnej generacji też bym nie liczył. Możesz się zdziwić w przypadku Korei. A co z "wilkiem"? @pablo103: K2(PL) będzie Wilkiem udostępnij Link pokaż komentarz Wydaje mi się ze się mylisz, amerykanie nie sprzedażą nam licencji na żadną produkcję @artrdako: a gdzie ja napisałem żeby kupić licencje na Abramsa? Napisałem aby nasi decydenci wymogli na Amerykanach przekazanie Polsce około 4-5 batalionów starszych Abramsów z rezerw US Army jako rekompensatę za T-72 które pojechały na wschód. Dodatkowo uważam za słuszny zakup w najbliższy latach kolejnych 4 batalionów Abramsów tak aby starczyło na przezbrojenie wszystkich 13 batalionów czołgów znajdujących się w Wojsku Polskim + jakaś rezerwa do szkoleń. W ten sposób posiadalibyśmy nowoczesne i jednakowo wyposażone siły pancerne na najbliższe 30 lat oraz rezerwę w postaci 4 batalionów Leopardów. a przy k2 mamy wszystko Pytanie czy Koreańczycy dadzą nam licencje na produkcję wszystkich krytycznych systemów czy będziemy w kraju spawać tylko skorupy i wyposażać je w sprzęt który będzie przyjeżdżał gotowy z Korei? Z tego co się nieoficjalnie mówiło to Koreańczycy chcieli zbudować tu montownie czołgów z elementów koreańskich. z czasem na bazie k2 możemy sami tworzyć własne czołgi i je produkować No tu xD. Nawet jeżeli Koreańczycy sprzedadzą nam za olbrzymie pieniądze kluczowe technologie to i tak samemu bez ich pomocy niczego nie opracujemy, bo kto miał by to zrobić. Polski przemysł czołgowy jest martwy i trzeba o tym pamiętać. Obrum przez 20 lat nie był wstanie opracować podwozia gąsienicowego do Kraba, za to robił jakieś dziwne koncepty nikomu do niczego nie potrzebne. Wskrzeszenie przemysłu pancernego jest możliwe ale będzie bardzo, bardzo drogie i potrwa kilkanaście lat, a z tego co mówi MON ustami ministra Błaszczaka to tyle czasu nie mamy. udostępnij Link pokaż komentarz Głupotą to jest opieranie się na jednym typie wozu bojowym, którego nawet nie będziemy mogli remontować. @piotr-zbies: Niech mnie Pan poprawi ale wydaj mi się, że wszystkie liczące się armie NATO opierają się na 1 typie maszyn z wyjątkiem Grecji i Turcji(która opracowuje w bólach własny czołg). Więc nie wiem czemu posiadanie 1 typu wozów jest złe. Jeśli chodzi o sprawy serwisowo/remontowe(bez modernizacji) to chyba jest to do dogadania GDLS i rządem USA. Przecież Amerykanie również posiadają M1 w Europie i Polska mogła by służyć jako zaplecze również dla US Army Europe. To jest logiczne, że zakup licencji nie będzie tańszy od zakupu gotowca - wszak musimy postawić linię produkcyjną i nauczyć się go produkować Ile lat/dekad zajmie Bumarowi opanowanie produkcji tak zaawansowanego czołgu? Przecież im problem sprawia modernizacja Leopardów, ile to już razy ta umowa była aneksowana a terminy przedłużane? Czy inne zakłady PGZ podołają prawdziwej polonizacji K2 i produkcji większości elementów w kraju? Chyba że, zrobimy w Polsce tylko montownie w zakładach Cegielskiego lub Bumarze i będziemy tylko spawać kadłuby i montować gotowe klocki z Korei, ale w takim razie w jaki sposób ma to rozwinąć przemysł. Możesz się zdziwić w przypadku Korei. Obserwuje ten temat od kilku lat, i na początku byłem bardzo entuzjastycznie nastawiony do tego programu, ale czytając różne przecieki to oferta Koreańska wcale nie była tak korzystna jak by wszyscy chcieli. Może teraz się coś zmieniło ale, czy w obecnej sytuacji geopolitycznej nie jest już trochę za późno? udostępnij Link pokaż komentarz A K2 jest perspektywiczny dla przemysłu. @Rasteris: i co nam po tych perspektywach jak PGZ jest obsadzona przez politykow i ich pociotkow z klucza wiernosci partii, a nie kompetencji?xD udostępnij Link pokaż komentarz @klzon: Polacy wpierw wyskoczyli z kupnem, wiec czołgi odpadają, mamy dostać artyleria rakietową w ramach Lend-Lease Act, na ile to się spełni, zobaczymy. Co do K2 to chodziło mi kooperacje, bo to proponuje Korea, transfer technologii i zdolności do produkcji większości części niezbędnych w serwisowaniu pojazdu oraz udział w tworzeniu K3. udostępnij Link pokaż komentarz Jeśli chodzi o sprawy serwisowo/remontowe(bez modernizacji) to chyba jest to do dogadania GDLS i rządem USA. @klzon: Gdyby było, to byłoby to już załatwione ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■ a co ma Korea że taka chętna na ustępstwa? @susuke15: Korea ma chęć sprzedaży swoich rzeczy w Europie. A wg Niemców w ciągu najbliższych 20 lat do opchnięcia będzie koło 2 tysięcy czołgów na tym rynku. udostępnij Link pokaż komentarz Mielibyśmy wtedy ok. 2030 roku łącznie 800 czołgów jednego typu co w zupełności zespoiło by nasze potrzeby w kwestii broni pancernej na 30 lat @klzon: albo na trzy miesiące konfliktu :p Kupowanie z pułki abramsow ma sens tylko dlatego, ze nasz przemysł nie potrafi zbudować nowoczesnego czołgu. Dlatego właśnie cały czas rozgrywany jest zakup K2 :p Czy to tak cieżko pojąć? udostępnij Link pokaż komentarz @TheGreenBastard: Logistyka działa tak że na wojnie szwankuje bardziej jak zwykle czyli zawsze dostarczyć więcej niż się da albo nawet nie ma czego dostarczyć bo jest gdzieś indziej (jak jest) i trzeba wybierać czy dostarczyć więcej paliwa amunicji czy coś do jedzenia a to wszystko we mgle wojny nie do końca wiedząc gdzie i którędy. Z logistyką problem w czasie wojny ma nie tylko Rosja czy Ukraina ale nawet USA. Logistyka jest relatywnie łatwym celem dla działań nawet partyzanckich. udostępnij Link pokaż komentarz @PastaZeSzczypiorku: okey, to jak zorganizowana jest logistyka w polskiej armiii ( ͡° ͜ʖ ͡°) widze ze mamy znawce tematu, słucham. jak to jest zrobione? na bazie samodzielnych batalionów logistycznych, a może jakiś innych centralnych ośrodków? hmmm udostępnij Link pokaż komentarz @PastaZeSzczypiorku: czyli wydaje ci sie tylko, a opinie zbudowałeś na podstawie zdezaktualizowanych artykułów na wykopie? Tty tez twierdzisz że kupno 800 abramsów od amerykańców, jest lepszym rozwiazaniem, niż pozyskanie krajowych zdolności w tej kwestii? a zdajesz sobie sprawe ze wiele państw NATO będzie teraz chciało odbudować swoje siły pancerne? skąd wezmą czołgi? też z półki od USA? udostępnij Link pokaż komentarz @TheGreenBastard: Pierwszym zdziwieniem wojskowych będzie jak się okaże ze pojazdy które chcieli zmobilizować i kierowcy są aktualnie w Europie a to co jest w Polsce i jeździ w koło komina to w większości stare łupy których strach dalej od domu puścić. A jak mobilizacje zaczną ogłaszać to już widzę jak te auta tu wracają a kierowcy w szczególności, dać się w kraju zamknąć kiedy ich praca zarobkowa polega na wyjeżdżaniu za granice. Akurat do wykopowych głupot podchodzę z dużą dozą ostrożności. Najlepszym rozwianiem było by pozyskanie zdolności produkcyjnych 10 lat temu. Tylko ze planowane zakupy zostały uwalone a żeby się nazywało że coś kupują to kupili Groty. Potem na zawołanie F-35 bo "Trump kazli". A jak w końcu porobili w gacie tak że aż żona premiera działki posprzedawała ze strachu to zaczeli na gwałt kupowac co popadnie. Ja jestem zwolennikiem Leoparda z rożnych powodów. Tylko ze na chwilę obecną sprawa jest przegrana. Z Abramsem problem jest taki że USA nawet ciężarówki tankuje paliwem lotniczym mają jego logistykę ogarniętą od alaski po tropiki i tankują tą samą wachą auta, czołgi, transportery, samoloty i helikoptery. W naszych realiach same calowe rozmiary będą problemem bo każda pierdoła jest w wymiarach imperialnych i musi być na stanie nie poratujesz się śrubą od pługa z lokalnego sklepu z częściami rolniczy. Korea jest specyficznym krajem o specyficznej geografii i pantera ma pewne rzeczy zrobione pod nich. Do naszych warunków najlepiej jest dostosowany leopard II. udostępnij Link pokaż komentarz @PastaZeSzczypiorku: Byłbym za Leopardami, ale produkujących je Niemcy :p Co do grotów... Co masz do grotów :p? Chyba dóbrze ze polska armią w końcu pozbywa się przemalowanego na czarno ak47, zwanego niewiadomo po co berylem? ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link pokaż komentarz @TheGreenBastard: Jak by sprawę z leo załatwić odpowiednio wcześniej nie było by to problemem. Pantera jako pojazd z drugiej części świata mimo spolszczenia będzie miał swoje "lokalne smaczki" pewne rzeczy w pewnych częściach świata robi się inaczej tu akurat dobrym przykładem jest zwykły kibel który w rożnych miejscach świata może się diametralnie różnić. Testy na produkcji. To był karabinek na którym mieli jeszcze długo pracować nawet do produkcji samodzielnej nie były gotowi a spieprzyli to czego zawsze byli znani tak przed wojną jak i za PRL czyli jakość wykonania i wykończenia. 4 pancernych kojarzysz? Radomski Mauser nie klekotał to się nie wzięło znikąd. Spieprzyli to w czym byli dobrzy bo to był taki miś który miał jeszcze długo granty zbierać. Nawet polskie wersje rosyjskich pistoletów maszynowych robione u nas były lepsze. Jedynym poważnym problemem Beryla było to że nie był na magazynki natowskie inne problemy zostały rozwiązane. A pomysły żeby na siłę był bull-pup to już nie wiadomo po co. A tłok gazowy o długim skoku dawał i wajcha przeładowania na stałe działała pewność działania której m-16 brakowało w Wietnamie przez to ze gazy prochowe działały na suwadło a dźwignia przeładowania była "niezależna" od suwadła i trzeba było dołożyć odsyłacz zamka. I AK był konstrukcją bardziej zawartą m-16 i m-4 maja sprężynę powrotną w kolbie. A dostali go na razie terytorialsi. Tylko ze oni to akurat powinni mieć nie bertyle a tanatale na rosyjską amunicje bo w razie czego na zajętym terenie przez wroga będzie łatwiejsza do pozyskania. udostępnij Link pokaż komentarz @szopa123: Nie do końca - według info od Jarosława Wolskiego - nasze mają być całkowicie nowe, obecnie produkowane (chyba jeszcze jakiś kraj zamawiał, o ile dobrze kojarzę) - Amerykanie mają przyspieszyć dostawę ( lata), ponieważ chcą zwolnić linię produkcyjną dla jakiegoś nowego wariantu (Sep4? Albo inne oznaczenie...) - uprzedzając ew. pytanie - nie, nie kupujemy "złomu", bo ta kolejna modyfikacja to bardziej detale w wyposażeniu i nasze Sep3 mają (potencjalnie - jeśli MON stwierdzi, że chce sypnąć $$$) być zdatne do upgrade-u. udostępnij Link pokaż komentarz @Haamre: To przyspieszenie dostaw oznacza tyle, że pod koniec 2024 i 2025 dostaniemy więcej czołgów w przeliczeniu na miesiąc dostaw. Nie będzie szybszego rozpoczęcia dostaw, tylko ich szybsze zakończenie. udostępnij Link pokaż komentarz @piotr-zbies: Co do terminów - nie wiem, bazuję jedynie na zasłyszanych informacjach, a te były takie, że już w 2023 miały pierwsze sztuki Abramsów do nas trafić. Jak wyjdzie w praktyce? Cóż, zobaczymy (bądź nie) w przyszłym roku. ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Co do mentalności - nie bardzo kojarzę ten wątek. Zechciałbyś go proszę rozwinąć? Sam eksport (o ile mają już rzeczywiście opracowany technicznie blueprint na K2PL i będą w stanie w krótkim czasie zrobić jakiś egzemplarz/serię przedprodukcyjną) technologii nie jest czymś złym i pozwoliłby im sobie "kupić" większą rozpoznawalność na rynku - w tej chwili jednak głównymi czołgami eksportowymi są Abramsy (głównie bliski wschód), Leopardy (większość Europy...?), Rosyjskie i Chińskie modele (afryka pewnie nadal będzie zainteresowana, ze względu na cenę). Okazja, aby opchnąć nam (licencję na) kilkaset sztuk, nawet kosztem zmniejszenia zysku za kontrakt - może być wcale niegłupim sposobem na...cóż, reklamę - i być może sprawdzenie w boju. udostępnij Link pokaż komentarz Jarosława Wolskiego - nasze mają być całkowicie nowe, @Haamre: nawet taki gość jak Wolski może się pomylić. Abramsów w sensie pancerz/wieża i coś tam jeszcze, nie robi się od 2018 roku. Tak jak napisałem wcześniej, czołgi z pustyni się transportuje do zakładów remontowych. Rozbiera się je na 'części' i całkowicie odnawia, od razu modernizując to co trzeba do zamówionej wersji. (choć tego rozbierania dużo nie ma, bo te czołgi z 'magazynu' nie są kompletne. Taki czołg ma resus 0 godz., więc jest to praktycznie NOWY czołg. Ze strony zakładów, które je odnawiają/składają The tour followed the assembly process of an Abrams MBT from start to finish, as production begins with used tank hull and turrets delivered via rail from a storage depot in Anniston udostępnij Link pokaż komentarz a te były takie, że już w 2023 miały pierwsze sztuki Abramsów do nas trafić. @Haamre: w Polsce już jest bodajże 18 sztuk Abramsów przeznaczonych do szkoleń. A szkolenie średnio trwa ok. 12 miesięcy, więc jak w 2023 roku przyjdą pierwsze 'bojowe' sztuki. To część naszych czołgistów będzie w stanie już je sprawnie obsługiwać. udostępnij Link  Jak zrobić niesamowity czołg z tektury - A wiece że Su bo Su to jest rosiski SU 100 Y - Ale czołg xD - Fajne🙃🙂 - to podobne do t43 prototyp - 7yuuuuuhiiij - 😀😀😀😀😀😀😀 - skoro zrobiliscie czołg to zrubcie dla mnie lodowy czołk z task stars - Gffg-gggggrdg5dwy8 - Fcgfnrcvmx - Wiesz co ja mam nowom lene❤ - 3:54 o co chodzi nie czaję - Hgsgsggdsjshhiwhdhdj😋❤️💔🥶😠😦😔😬🥴😲😱🤔☹️ - Super - ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️👍🏻😍😍😍😍😘☺️☺️💕💕💕💕💕💕😇😇😇😍😍😍😘😘🙂🤔🤔🤔 - Mega czołg 👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍 - Fajny czołg - Poco ten stworek ???????????? - 😁😁😁 - Wow - Takiego Jakieś 3 lata temu Misiowa Piwniczka osiągnęła doskonałość browarniczą i wyprodukowała świetne, mocne ciemne piwo, mocno chmielone, z silnym i wyczuwalnym aromatem miodu. Z różnych względów nie pamiętam niestety receptury więc postaram się przedstawić w miarę dokładnie cały cykl produkcji, nie pomijając żadnych szczegółów, gdyż każdy może się okazać istotny. Jeżeli ktoś wypróbuje i wyjdzie mu dobre piwo to zamawiam sobie buteleczkę- zobaczymy czy komuś się uda powtórzyć tamten smak. Przechodząc do ad remu jak mawiał klasyk... Do przygotowania doskonałego ciemnego piwa potrzebować będziemy: - wolnego dnia, najlepiej sobota- dzień następny spisujemy na straty, - żony, najlepiej takiej która wymyśli, że w domu trzeba coś zmajstrować- w moim przypadku Gosia wymyśliła, że przyda nam się wisząca biblioteczka, - taty- do pomocy w montażu biblioteczki i wytwarzaniu piwa, - drzewca i grotu do włóczni oraz trzpienia do montażu owej broni, (nie wiem na ile to istotne, ale montowałem wtedy włócznię więc może to miało jakiś wpływ na finalny efekt, tj. piwo...) - młotka, wiertarki i wkrętarki - niezbędne do montażu biblioteczki i broni, - rakiji (chorwacki bimber), - absyntu - najlepiej prawdziwy, czeski- 70%, - wódki rozmarynowej, - 5 litrowej beczki piwa- niezłe są niemieckie, - ze 2 mocne piwa miodowe, - steki wołowe i dobrą, najlepiej żeliwną patelnię, - przepis i składniki na jasne piwo typu pils lub lager (dostępne w internecie, kiedyś też zamieszczę), - brew-kit - czyli puszka z wszystkimi składnikami do wyrobu ok 20 l piwa (to piwo robimy przy okazji, jako że mamy czas- nie używamy tego do produkcji piwa właściwego), - chmiel goryczkowy i aromatyczny - ok 10 razy tyle ile jest w przepisie na pils, - ze 3 kg różnych dziwnych słodów piwnych (palony, karmelowy, barwiący, czekoladowy, monachijski- czy co tam jeszcze w piwnicy znajdziemy), - 2 kg miodu lipowego, - 2 kg cukru, - śrutownik do mielenia słodu, - garnek 20 litrowy, - fermentory i reszta piwowarskiego sprzętu- opis innym razem. Zgromadziwszy wszystko co potrzebne przystępujemy do pracy. Aby robota szła dobrze zaczynamy od degustacji rakiji, wódki rozmarynowej i absyntu (ten ostatni oczywiście przepuszczamy przez ażurową łyżeczkę z cukrem, który następnie podpalamy żeby się stopił do kieliszka, na koniec przelewamy łyżeczkę niewielką ilością wody). Po degustacji przystępujemy do montażu biblioteczki. Jako, że praca przy tym zajmie nam co najmniej 3-4 godziny to w międzyczasie raczymy się piwem miodowym a jak się skończy to tym beczkowym. Musimy wszak pamiętać o naszym głównym celu, tj. o warzeniu piwa. A nic tak o tym nie przypomina jak picie piwa właśnie. Po drodze montujemy grot do włóczni i powoli przygotowujemy surowce do warzenia piwa z brew-kita- podgrzewamy wodę itd. Po zamontowaniu biblioteczki powinniśmy już dojść do etapu chłodzenia naszego piwa z brew kita i w tym momencie możemy przystąpić do clue programu czyli wyrobu piwa ciemnego. Zanim to nastąpi warto pokrzepić się krwistymi stekami wołowymi smażonymi na żeliwnej patelni i oczywiście jednym (czy dwoma) kufelkami piwa. Po wchłonięciu takiej ilości wspomagaczy powoli wchodzimy na wyższy poziom piwowarstwa a w naszych umysłach zalęga się plan stworzenia piwa doskonałego. Myśl ta przerywana jest jedynie, dość częstymi już, wizytami w ustronnym miejscu gdyż jak wiadomo piwo przyspiesza pracę nerek... Wracając do tematu. Pracę nad piwem rozpoczynamy od ześrutowania słodu w specjalnie do tego przeznaczonym śrutowniku (podobne to do ręcznego młynku do mięsa, tyle że większe i dużo droższe). Jak już ześrutowaliśmy podaną w przepisie ilość słodu to zaczyna nam coś nie pasować- przecież tego słodu wcale nie jest tak dużo jak myśleliśmy. Rodzi się pytanie czy nie wyjdzie nam z tego jakaś lura... Przy kolejnym kufelku piwa stwierdzamy, że autor przepisu (jak i zapewne wszyscy piwowarzy robiący jasne piwo w domu) mylił się i podał nam za małą ilość surowca. Nasze piwo to ma być porządne piwo, a nie jakiś sikacz! Udajemy się zatem do piwnicy w poszukiwaniu słodu, który można by jeszcze ześrutować. Przeszukując piwnicę można natrafić na butelki domowego piwa z poprzednich warek (czyli z poprzednich warzeń). Warto oczywiście skosztować te wyroby aby nabierać inspiracji do aktualnych działań. Znajdujemy kilka słodów, jednak prawie wszystkie są ciemne- palony, karmelowy, barwiący, czekoladowy i jedyny jasny monachijski. Stwierdzamy więc, że równie dobrze możemy zrobić lekko ciemne piwo- a co tam. Na opakowaniach niektórych słodów (szczególnie tych mocno ciemnych) czytamy, że nie powinny one stanowić więcej jak 5% zasypu. Stwierdzamy jednak, że albo producenci się nie znają albo chcą nam przeszkodzić w stworzeniu piwa idealnego. Ignorujemy zatem wszelkie zalecenia producentów i śrutujemy wszystko jak leci. Razem wychodzi nam tych słodów ponad 20 % zasypu. Po tym zabiegu stwierdzamy, że mamy już wystarczającą ilość słodu do warzenia. W tym samym czasie kończymy robić piwo z brew-kita i zwalniamy sobie duży garnek. Po wsypaniu słodu do garnka okazuje się, że słodu jest tak dużo, że w garnku nie zmieści się zbyt dużo wody. Może się nam pojawić myśl, iż być może ciut przegięliśmy z ilością. Myśl taką winniśmy odrzucić jako nieracjonalną- po prostu nasze piwo będzie bardziej treściwe. Po za tym tworzymy tu arcydzieło i nie przejmujemy się takimi drobnostkami. Tak więc dolewamy do słodu wodę o temperaturze ok 35 stopni i rozpoczynamy proces zacierania. W skrócie polega on na podgrzewaniu brzeczki piwnej i utrzymywaniu odpowiednich zakresów temperatur przez odpowiednią ilość czasu. Proces ten jest dość długi (co najmniej dwie godziny) a najbardziej emocjonującymi momentami są te gdzie zmieniamy temperaturę- czyli generalnie jest dość nudno. W międzyczasie możemy więc dla rozrywki np. napić się piwa. Jednocześnie w kuchni robi się na prawdę gorąco gdyż od paru godzin ciągle coś się gotuje. Nie można też za bardzo otworzyć okien, gdyż to może wpłynąć na temperaturę zacieru. Aby nam nie było zbyt gorąco możemy się schłodzić piwem. Po skończeniu zacierania przystępujemy do filtracji brzeczki- tego fragmentu produkcji z niezrozumiałych względów nie zapamiętałem zbyt dobrze. Zmęczony już pewnie byłem ;) Po filtracji dodajemy do powstałego płynu odpowiednią ilość wody i rozpoczynamy gotowanie. Do gotowania należy dodać chmiel. Dochodzimy przy tym do wniosku, że 20 g czy 20 dkg to zapewne jedno i to samo więc wsypujemy 20 dkg chmielu- czyli 10 razy tyle co w przepisie. A co tam, na bogato będzie. Tworząc ideał nie zwracamy uwagi na konwenanse i zasady. Ignorujemy więc konsekwentnie zarówno przepis jak i wszystkie racjonalne pomysły jakie przychodzą nam do głowy. Trzeba działać a nie myśleć... Podczas gotowania brzeczki możemy się lekko zaniepokoić kolorem piwa, które zamiast słomkowej czy bursztynowej przybrało barwę niemal czarną. Stwierdzamy jednak, że nie ma się czym przejmować i może podczas fermentacji się rozjaśni. Również konsystencja piwa jest podejrzana- pomimo filtracji płyn jest dosyć gęsty. Oczywiście przekonani o swoim geniuszu piwowarskim nie łączymy tego faktu ze zbyt dużą ilością słodu. Na zakończenie tego etapu produkcji chłodzimy płyn do temperatury pokojowej, przelewamy do butli lub fermentora, dodajemy uprzednio przygotowaną matkę drożdżową i możemy spokojnie wypić piwko. Należy się nam po ciężkiej całodziennej pracy. Czujemy przy tym, że dokonaliśmy czegoś na prawdę wielkiego. Bałaganu w kuchni nie zauważamy, to rzecz zbyt przyziemna w tym momencie. Prosimy żonę o odwiezienie taty do domu, a sami staramy się trafić bezpiecznie do łóżka- wskazane jest uprzednie wypicie dużej ilości niealkoholowego płynu i łyknięcie czegoś w stylu 2 kc ;) Dzień następny, jako nie mający wpływu na proces produkcji pominę milczeniem. Po kilku dniach (czyli dosyć późno) w piwie pojawia się fermentacja burzliwa. To znak, że dobraliśmy na prawdę twarde drożdże, które poradziły sobie ze zbyt dużą ilością słodu. Fermentacja ta trwa, o dziwo, ze 2 tygodnie (strasznie długo jak na piwo). Zgodnie z przewidywaniami płyn nieco zmienił kolor- wygląda teraz jak ludwik (płyn do mycia naczyń) zmieszany z atramentem. Na wierzchu unosi się kożuszek chmielowego suszu. Po zerknięciu do przepisu ze zgrozą stwierdzamy, że ostro przegięliśmy z chmieleniem. Nie zrażając się tym i ignorując wszelkie obawy czekamy na efekty. Efekty są takie, że z uwagi na olbrzymią ilość słodu użytego do warzenia piwo fermentuje jak głupie... Pół roku później (czas w jakim z reguły kończy się fermentacja miodu czy wina) zauważamy wreszcie, że piwo przestało pracować (tamto z brew-kita jest już dawno wypite). Następuje moment pierwszej degustacji i zlania piwa. Po pierwszym łyku musimy od razu wypić dużo cukru z wodą albo cukru z herbatą (celowo nie piszę o wodzie/herbacie z cukrem tylko odwrotnie). Napój jest tak gorzki, że nie idzie go przełknąć. Po chwilowej panice uspokajamy się i udajemy, że tak właśnie ma być, panujemy nad całym procesem, to było zaplanowane i w ogóle wszystko ogarniamy - to po prostu mocniej wyczuwalna goryczka i głęboki aromat dobrego chmielu. W celu ratowania... tfu - dopracowania warki przygotowujemy syrop z 2 kg miodu i 2 kg cukru (miód sycimy, czyli gotujemy zbierając tworzącą się szumowinę). Piwo poddajemy filtracji i wyrzucamy tą olbrzymią ilość pływającego w nim chmielu. Dodajemy syrop do nastawu, zamykamy rurką fermentacyjną i czekamy kolejne pół roku aż przestanie to coś fermentować. Po tym czasie możemy zdegustować ów osobliwie wyglądający płyn (nadal jak ludwik, może ciut jaśniejszy). Goryczka nadal jest, ale miód i cukier pozwalają to już wypić. Dodajemy więc cukier do butelek, butelkujemy i kapslujemy. Po paru tygodniach leżakowania i wtórnej fermentacji możemy wreszcie na prawdę spróbować co też nam wyszło. Kosztujemy oczywiście z tatą gdyż razem robiliśmy. Żona odmawia degustacji, twierdząc że zapach jest zbyt intensywny- fakt jest mocny. Gotowy wyrób jest mocno goryczkowy, jednocześnie gorycz jest przełamywana przez słodycz i aromat miodu. Piwo jest na prawdę treściwe i jakby gęstsze niż normalnie. Smak jest na prawdę zniewalający i niepowtarzalny. Kończąc kufelek żałujemy tylko, że nie butelkowaliśmy tego piwa do małych butelek. Wypicie dużej jest problemem, gdyż pod koniec człowiek czuje się mocno... najedzony (sic!). Druga sprawa to ilość cukru (zarówno ze słodu jak i z późniejszego syropu) która przefermentowała... Po dużym kuflu możemy mieć problem z trafieniem z kuchni do pokoju. Szczególną uwagę należy zachowywać na zakrętach. Jak dotąd nie udało mi się powtórzyć tego piwowarskiego wyczynu i wątpię czy kiedykolwiek się uda. Choć ostatnio Gosia coś przebąkuje o rozbudowie biblioteczki, więc szansa jest...

czołg z piwa jak zrobić